Zamki w Runowie Krajeńskim (PSJ03) i Więcborku (PSJ02).
Chociaż jeszcze był sierpień czuliśmy, że zbliża się jesień. Obaj z Jarkiem SP3CMA na początku roku mieliśmy duże plany co do ilości zamków, które chcieliśmy w tym sezonie odwiedzić. Życie jak zwykle weryfikowało nasze plany bezlitośnie. Z różnych powodów do połowy sierpnia niewiele nam się udało zrealizować. Postanowiliśmy poprawić nasze radiowe zdobycze.
Po wyprawie do zamków w Lędyczku i Debrznie w dniu 19.08.2009 przyszedł czas na kolejne zamki z naszej listy. Obaj z dużym optymizmem i zapałem wybraliśmy dzień 25.08.2009 roku na wyjazd do zamków w Runowie Krajeńskim i Więcborku. Po raz drugi w tym roku dołączył do nas Tomek SP3VSE. Również Marcin, częsty kibic łączności i uczestnik wyjazdów, wyraził chęć wybrania się z nami. Ostatecznie pojechaliśmy we czterech. Jako pierwszy wybraliśmy zamek w Runowie Krajeńskim (http://www.palacrunowo.pl/).
Ucieszyliśmy się, że jeszcze coś po nim pozostało. Właściwie całkiem sporo. Jednak nie można do niego wchodzić, bo wszystko dosłownie się sypie. Mieści się on za ogrodzeniem w wielkim, starym parku. Całość stanowi romantyczny zespół pałacowo parkowy z hotelem należący do prywatnego właściciela. W związku z tym potrzebna była zgoda na wjazd i naszą działalność. Naszym posłem jest Jarek. Jeszcze się nie zdarzyło by przy jego kontakcie ktoś odmówił wjazdu i rozwinięcia się (ale nie zapeszajmy). I tym razem uzyskaliśmy zgodę. Ekipa jest zgrana, więc nie ma zbędnych pytań co kto ma robić. Sprawnie rozwiesiliśmy antenę 2x19m na wysokości ok. 10m nad ziemią. Radio tradycyjnie zasililiśmy z akumulatora samochodowego. Do mikrofonu zasiadł Tomek SP3VSE i podał wywołanie. Według planu mieliśmy godzinę do podziału, więc dla każdego wypadło po 20 minut pracy z każdej lokalizacji. Nie było wielkiego ruchu w eterze. Ja z Marcinem robiliśmy zdjęcia dla upamiętnienia chyba wszystkiego co nas otaczało. Później zasiadł Jarek i na końcu ja (Waldek SQ3HTK). Łącznie zrobiliśmy 32 łączności. Wynik ogólnie taki sobie, ale to przecież nie są zawody i nie o to chodzi. Pogoda była piękna, słoneczna. Blisko jezioro i chmary komarów, ale teren nas urzekł.
Po godzinie naszego nadawania przyszedł czas na przemieszczenie. Cała wyprawa została zorganizowana jako popołudniowy wypad po pracy, więc czas był ograniczony i wskazana duża dyscyplina. Szybko złożyliśmy sprzęt i ruszyliśmy w stronę Więcborka. Zamku w Więcborku jako takiego nie ma (http://wikimapia.org/4360485/pl/Ruiny-zamku). Pozostały tylko fundamenty i wzniesienie na którym stał. Nie było możliwości tam dojechać, dlatego mając w zasięgu wzroku wymienione wcześniej wzniesienie postanowiliśmy rozłożyć się na parkingu obok budynku przychodni lekarskiej. Zrobiliśmy szybkie rozeznanie i postanowiliśmy rozwiesić antenę pomiędzy drzewem a naszym składanym masztem. W tym miejscu również radio zasililiśmy akumulatorem samochodowym. Antena nie wisiała już tak wysoko jak w Runowie, ale była na przyzwoitej wysokości. Do radia zasiadł pierwszy znów Tomek. Była godzina 18:39 czasu lokalnego. Później przyszła kolej na mnie i na koniec na Jarka. Razem zrobiliśmy 29 łączności w ciągu 1 godziny i 20 minut pracy. Swój czas antenowy staraliśmy się wykorzystać maksymalnie jednak nie było wielu korespondentów. Warunki były już gorsze niż w Runowie Krajeńskim, ale ogólnie nie było tragicznie.
Około godziny 20:00 zaczęliśmy składać sprzęt i udaliśmy się w kierunku Piły. Po raz kolejny okazało się, że Jarek wykazał duży kunszt organizatorski. Praktycznie z dokładnością do 10 minut określił czas powrotu. Nowością, która pojawiła się na naszej wyprawie była kamera. Po raz pierwszy oprócz zdjęć robionych tym razem trzema aparatami pojawi się dokument filmowy. W ten oto sposób wzbogaciliśmy swoje doświadczenia o kolejne dwa zamki. Waldek SQ3HTK Jarek SP3CMA Marcin (jeszcze bez znaku) Tomek SP3VSE.